Spokojne popołudnie. Kawa, e-papieros, "Chłopcy z ferajny" na monitorze. Lenistwo i czysty hedonizm w jednym. Nagle rozlega się dźwięk domofonu. Szczerze powiedziawszy, bardzo rzadko go słyszę, bo ot tak odwiedza mnie tylko tato lub mój najlepszy kumpel. Odbieram i zaskoczony w słuchawce słyszę: "dzień dobry, chciałabym Państwu wręczyć ulotkę o nowej, ciekawej stronie internetowej". Otwieram drzwi, a tam przemiła, ładna kobieta wręcza mi broszurkę.
Sklepy, myjnie, restauracje, operatorzy komórkowi czy banki nie szczędzą pieniędzy na marketing i poza reklamą w telewizji i internecie, inwestują w kolportaż przeróżnych druków. Wręcza nam się je na ulicach, w przejściach podziemnych, dołącza do gazet, pcha do skrzynek pocztowych i wiesza nam na klamkach czy rzuca na wycieraczkę. Ponieważ jesteśmy uodpornieni na tego typu przekaz, zazwyczaj wrzucamy te świstki od razu do kosza lub po przejrzeniu, szczególnie w przypadku gazetek promocyjnych.
Jednak tym razem stało się inaczej. Nie wyrzuciłem przekazanej mi broszurki, a wręcz uśmiechnąłem się podczas jej studiowania.
Na pierwszej, tytułowej stronie umieszczono pytanie "Gdzie szukać odpowiedzi na ważne pytania życiowe?", a pod nim rysunek dłoni przerzucającej treści na smartfonie. Już wiedziałem. Tak, to Świadkowie Jehowy.
W dalszej części ulotki umieszczono adres internetowy do ich strony oraz kilka ciekawych informacji.
Otóż możecie teraz czytać u nich online Biblię, znaleźć odpowiedzi na trapiące Was pytania, oglądać filmy o tematyce biblijnej, a nawet pobierać całe publikacje. Muszę przyznać, że Jehowi idą z duchem czasu i doskonale rozumieją możliwości docierania do konsumenta, jakie niesie Internet.
Ba! Także doskonale wiedzą, że korzystamy z czytników kodów QR na urządzeniach mobilnych typu smartfon i na ostatniej stronie umieścili takowy do filmu! Geniusz, po prostu geniusz!
Jeśli wydawało Wam się, że formularze kontaktowe to domena banków, przedstawicieli finansowych i operatorów, Jehowi umieścili takowy na swojej stronie i mogą się z Tobą umówić w dogodnym dla Ciebie terminie. Wystarczy tylko napisać.
To niesamowite jak ich idea docierania do potencjalnych konsumentów, znaczy nawrócenia jednostek, ewoluowała przez lata. Kiedyś co agresywniejsi pakowali Ci nogę w drzwi, gdy tylko je otworzyłeś, potem pojawiały się rodziny z dziećmi, by wzbudzić Twoje zaufanie i zainteresować Cię ich religią, a teraz możesz komunikować się z nimi przez sieć.
Prawdę powiedziawszy jestem ciekaw, kiedy zrobią appki na systemy mobilne i zaczną docierać do całych rzeszy nowych wyznawców. Biorąc pod uwagę obecne trendy na rynku, jest to bardzo możliwe.
A ta ulotka? Wstawiłem jej zdjęcie na Facebooka by pokazać znajomym, co dostałem. Okazało się, że roznosili je po całej Polsce i docierali nawet do niewielkich miejscowości o których mało kto słyszał.
Czy takie docieranie do ludności jest skuteczne? Moim zdaniem tak! Gdyby Świadkowie Jehowy puścili mailing, ten zapewne utknąłby w skrzynce oznaczonej jako SPAM i mało kto by się tym zainteresował, a tak ludzie wejdą z ciekawości na ich stronę. Niech jakiś ułamek procenta przekona się do ich religii i już ich statystyki podskoczą. Do tego wydrukowanie setek tysięcy, a może i milionów egzemplarzy tej broszurki oraz jej kolportaż przez swoich ludzi, wyszedł im prawdopodobnie w takiej cenie, jak mailing na tylko jednym z portali.
Jestem ciekaw, czy udostępnią kiedyś statystyki z tej akcji i będziemy mogli się dowiedzieć na ile wyszła im skutecznie.
------
Wszystkie grafiki pochodzą z ulotki, którą otrzymałem. Jeśli interesuje Cię więcej treści, wejdź tutaj. Ostrzegam jednak, że robisz to na własną odpowiedzialność :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Pisz, tylko szczerze.