ETATOWCY TO FRAJERZY


Uwielbiam kino gangsterskie. Kasyno, Chłopcy z ferajny, Prawo Bronksu, Ojciec Chrzestny, Człowiek z blizną. We wszystkich tych filmach, niczym jakaś mantra, przewija się stwierdzenie, że etatowcy to frajerzy. W końcu gangsterzy mają w dupie wstawanie w godzinach porannych, mają w dupie podatki, mają w dupie spędzanie całego dnia w pracy. Po prostu robią swoje kiedy chcą, jak chcą i spijają z tego śmietankę. Tak jak pracodawcy, którzy od roboty mają swoich frajerów - etatowych pracowników.
Pracodawca jest niczym Don Corleone. On mówi, inni wykonują. Don ma swoich żołnierzy. Właściciel ma swoich niewolników - etatowców. I czy chcesz czy nie, musisz codziennie wstać do tej pieprzonej roboty. Nie ważne, że kijowo się czujesz, że boli Cię brzuch, że pogoda dopisuje i chętnie spędziłbyś cały dzień na rowerze. Musisz, po prostu musisz zwlec się z wyra, orzeźwić kawą, wziąć prysznic, posilić się śniadaniem i ruszyć z pieśnią na ustach ku chwale pracodawcy. A na miejscu czeka Cię znów to samo. Klienci, papierki czy fizyczne tyranie. Osiem, dziesięć, dwanaście godzin. Nie wiem, ile czasu spędzasz w pracy. Pracy na swoje utrzymanie, na te pieprzone podatki, na upragnione wakacje w urlopowe dni. 
Śmietankę spija jednak pracodawca. To ty jesteś dla niego, nie On dla Ciebie. To On miał pomysł, środki, może i tyrał wcześniej tyle, co teraz ty, a teraz ma dzięki Tobie kasę. Kosztujesz go ileś procent przychodu firmy, lecz On i tak wyjdzie na swoje i to lepiej niż ty. Bo jesteś etatowcem-frajerem. Chcesz coś osiągnąć, chcesz coś zmienić w swoim życiu, ale nadal wiąże Cię umowa, a ty boisz podjąć się ryzyka, by ruszyć z miejsca. Zrzucić łańcuch mentalnej niewoli i ruszyć ku swemu. Boisz się, że nie wyjdzie, bo mama mówiła o takich co próbowali, a dziś nie mają nic. Jesteś zamknięty w jakiejś społecznej klatce, która przywiązuje Cię do etatu bardziej. Bo etat to stabilność, płaca na czas, ubezpieczenie. Bo etat to spełnienie marzeń ludzi, którzy nie chcą dla Ciebie dobrze. Chcą byś tyrał tak jak Oni i nigdy nie miał lepiej.
A ty wciąż boisz podjąć się ryzyka i siedzisz na czyimś garnuszki.

I wiesz co? Ja też jestem etatowcem. Frajerem. 

Komentarze