W sposób dla mnie właściwy, czyli przy kawie, whisky i cygarze, zastanawiałem się ostatnio nad kierunkiem, jaki chcę obrać na tym blogu.
Czym on właściwie ma być?
Kolejnym w sieci miejscem, gdzie ktoś opisuje nic nie znaczące epizody z jego życia? Taki wiesz, internetowy pamiętnik w którym możesz przedstawić szerszemu gronu, jak śmierdzącą kupę dziś zrobiłeś i jak było zabawnie w sklepie, kiedy to buszowałeś po promocjach i wykupiłeś cały koperek przed innymi.
Nie, nie. To zdecydowanie nie to.
A może coś w stylu odosobnionego miejsca dla emo dzieci, które w swoich pseudo-romantycznych wywodach i wierszach przedstawiają całą martyrologię ich życia i niespełnionych miłości? W końcu mają już czternaście lat, szmat życia za sobą, pęknięty wyświetlacz w iPhone, obcięte kieszonkowe i stwierdzają, że czas się pociąć, bo życie jest gorsze niż trądzik.
Cholera. Nie mam już czternastu lat. Taka tematyka odpada.
Moda! To się sprzedaje! Może czas zrobić sobie zajebistą samojebkę z rąsi w meloniku a la Charlie Chaplin, z tunelami w uszach i kolczykiem na brodzie, a do tego kolorowy, wręcz dający po oczach szalik oraz zajebista koszulka bez jednego rękawka? Niestety jako kolejne indywiduum z ASP i potencjalny bywalec balu cudaków, jak Fashion Week słabo bym się czuł. Do tego nie lubię pingli z dużymi oprawkami, a w takowe musiałbym się zaopatrzyć, mimo że nie mam wady wzroku.
Kim więc będę tu, na blogu?
Sobą. Po prostu sobą. Nie mam zamiaru nikogo udawać, ani kreować. To nie mój styl. Nie lubię w ludziach fałszu.
A ponieważ mam wiele zainteresowań, choć tylko kilka z nich rozwijam, będę Cię nimi zarażał.
Czasami będę motywował, a innym razem sprawię, że ogarnie Cię moralniak i pójdziesz płakać w poduszkę.
Raz kogoś zganię, by przy kolejnej okazji pochwalić tych, którzy na to zasłużyli.
Pokażę Ci moje ulubione marki, na których nigdy się nie zawiodłem, a także markową kiłę, której lepiej unikać.
Będę jak cholerny sos Uncle Bens do ryżu - słodko-kwaśny.
A czasami gorzki jak żółć.
Znajdziesz u mnie teksty pełne powagi, jak i wprawiające w melancholię.
Jednak za każdym razem będę szczery.
Czym on właściwie ma być?
Kolejnym w sieci miejscem, gdzie ktoś opisuje nic nie znaczące epizody z jego życia? Taki wiesz, internetowy pamiętnik w którym możesz przedstawić szerszemu gronu, jak śmierdzącą kupę dziś zrobiłeś i jak było zabawnie w sklepie, kiedy to buszowałeś po promocjach i wykupiłeś cały koperek przed innymi.
Nie, nie. To zdecydowanie nie to.
A może coś w stylu odosobnionego miejsca dla emo dzieci, które w swoich pseudo-romantycznych wywodach i wierszach przedstawiają całą martyrologię ich życia i niespełnionych miłości? W końcu mają już czternaście lat, szmat życia za sobą, pęknięty wyświetlacz w iPhone, obcięte kieszonkowe i stwierdzają, że czas się pociąć, bo życie jest gorsze niż trądzik.
Cholera. Nie mam już czternastu lat. Taka tematyka odpada.
Moda! To się sprzedaje! Może czas zrobić sobie zajebistą samojebkę z rąsi w meloniku a la Charlie Chaplin, z tunelami w uszach i kolczykiem na brodzie, a do tego kolorowy, wręcz dający po oczach szalik oraz zajebista koszulka bez jednego rękawka? Niestety jako kolejne indywiduum z ASP i potencjalny bywalec balu cudaków, jak Fashion Week słabo bym się czuł. Do tego nie lubię pingli z dużymi oprawkami, a w takowe musiałbym się zaopatrzyć, mimo że nie mam wady wzroku.
Kim więc będę tu, na blogu?
Sobą. Po prostu sobą. Nie mam zamiaru nikogo udawać, ani kreować. To nie mój styl. Nie lubię w ludziach fałszu.
A ponieważ mam wiele zainteresowań, choć tylko kilka z nich rozwijam, będę Cię nimi zarażał.
Czasami będę motywował, a innym razem sprawię, że ogarnie Cię moralniak i pójdziesz płakać w poduszkę.
Raz kogoś zganię, by przy kolejnej okazji pochwalić tych, którzy na to zasłużyli.
Pokażę Ci moje ulubione marki, na których nigdy się nie zawiodłem, a także markową kiłę, której lepiej unikać.
Będę jak cholerny sos Uncle Bens do ryżu - słodko-kwaśny.
A czasami gorzki jak żółć.
Znajdziesz u mnie teksty pełne powagi, jak i wprawiające w melancholię.
Jednak za każdym razem będę szczery.
Komentarze
Prześlij komentarz
Pisz, tylko szczerze.