NIEZNANE SĄ WYROKI GG NETWORK

Dawno temu był sobie Blip. Ot taki sympatyczny serwis mikroblogowy, który miał być klonem Twittera, lecz w moim odczuciu, szczególnie pod względem wygody poruszania się i przejrzystości, swój pierwowzór znacznie przewyższał. I przyszło Gadu-Gadu i go zamordowało, gdyż im się nie opłacał. Użytkownicy koniec końców godzili się na reklamy czy niewielki abonament, ale nic z tego. Blip umarł. Potem rzucili wyzwanie Naszej Klasie i tak powstała Moja Generacja. Tę też zarżnęli, bo wyszedł im drugi Google Plus. Teraz mamy kolejnego trupa.

Mam wrażenie, że GG Network jest żądne krwi. Najpierw coś rodzi w bólach, a potem to morduje. Szybka akcja, jedno cięcie i ich dziecko ląduje w piachu. Bez świadków, bez rozgłosu, bezszelestnie. Ot wchodzisz na ich serwis, a ten leży i już nie wstaje. 
Taki sam los podzielił niedawno Megasłownik.pl. Nie ukrywam, uwielbiałem go. Był prosty, przejrzysty, zawierał w sobie kilka słowników obcojęzycznych, a do tego był dla mnie najlepszym leksykonem synonimów i antonimów. Mogę śmiało stwierdzić, że gdyby nie ten słownik to napisanie mojej pracy licencjackiej zajęłoby mi znacznie więcej czasu.
Ze znalezionych w internecie informacji wynika, iż kochane GG Network zaczęło powoli okaleczać Megasłownikowi już w okolicach kwietnia, gdy to stopniowo odcinał od niego obcojęzyczne leksykony. Padał słownik polsko-angielski, polsko-niemiecki i później każdy kolejny. W czerwcu nastąpił zgon. Pamiętam, że jakoś na początku tamtego miesiąca szukałem synonimów i to akurat działało. Na resztę nie zwracałem uwagi. Dziś nie skorzysta z tego nikt. Domena jest martwa o czym przypomina zamieszczona informacja. Znowu zabrakło zysków, a przecież przedsięwzięcia non-profit są dla nich passe. 

Tak czasami się zastanawiam, jakim cudem nie zamordowali po dziś dzień swojego flagowca, czyli komunikatora Gadu-Gadu. Z moich pięćdziesięciu pięciu kontaktów na liście, aktywnych jest obecnie...pięć. Z miesiąca na miesiąc ludzie odchodzą. Coraz mniej użytkowników. No nie oszukujmy się - Facebookowy Messenger wymiata wszystkich.
Po co więc utrzymywać GG? Według raportu sporządzonego przez Megapanel PBI/Gemius, który ukazał się na wirtualnemedia.pl, nasz rodzimy komunikator w grudniu 2013 roku miał 4241068 aktywnych użytkowników (źródło). Możliwe, że liczba ta wciąż spada. Mimo to, widać GG przynosi nadal dochody, więc podłączyli go do respiratora i jakoś tam działa. Ba, nawet złote numery licytowali i byli chętni! A może to po prostu jakiś marketingowy banał? Licho ich tam wie.
Sam korzystam z Gadu-Gadu jedynie w pracy, gdzie nie mogę się porozumiewać po cichu z towarzyszami niedoli, szczególnie gdy siedzi przede mną klient. A że połowa współpracowników nie ma Facebooka to nie mam szansy przesiąść się ostatecznie na Messengera i olać ten chory wynalazek. Bo po co inaczej miałbym go trzymać? Dla Infobota? Dla wróżb? Chrzanię je.

I chrzanię GG Network S.A. Ta firma nie ma już chyba na siebie pomysłu, choć oczywiście pokażą to najbliższe lata. Może Open.fm się jakoś utrzyma, mimo że również przestałem go słuchać, a większość moich znajomych nie wie nawet, co to właściwie jest. Portal 24.pl? Plotki, trochę sportu i nieco informacji. Do tego zero komentarzy. I zero marketingu. 
Czas pokaże.

Ale Megasłownika.pl Wam nie wybaczę.

Oryginalna wersja grafiki użytej w tym poście pochodzi ze strony.

Komentarze