Wstajesz rano i zastanawiasz się czy to dziś jest ten dzień. Czy to znowu ten dzień, kiedy musisz sięgnąć po maszynkę do golenia, nałożyć piankę na twarz i szybkimi ruchami zgolić zarost, tak by wyglądać pięknie i świeżo. Możesz sobie przy okazji poharatać twarz, ale to mały szkopuł i zdarza się nawet najlepszym. A gdyby tak się w ogóle nie ogolić? Odwlec to w czasie lub w ogóle dać sobie z tym spokój? My faceci, ciągle mamy ten cholerny dylemat: zarost czy gładka twarz.
Reklamy ciągle lansują typ ogolonego mężczyzny, gdyż jest to niby oznaka zadbania, a do tego gładka facjata ma przyciągać kobiety. Z własnego doświadczenia wiem, że laski koniec końców lubią u mężczyzn delikatny zarost, a i nie pogardzą całą brodą. Mnie niestety nie jest dane posiadanie tej ostatniej ze względu na rzadką szczecinę, szczególnie na szyi i policzkach. Gdy po tygodniu niegolenia zobaczy mnie moja mama to zawsze kwituje to jednym zdaniem: "masz zarost, jakby ktoś w gówno zapałek nawtykał". Muszę przyznać, że jej słowa są dobitne, ale koniec końców ma rację. Nie nadaję się do zapuszczania zarostu, a ten który posiadam, najlepiej wygląda po trzech dniach bez maszynki i pod warunkiem, że podgolę szyję i policzki. W innym wypadku mogę straszyć. Zasadniczo specyfika mojej pracy nakazuje mi codzienne golenie, lecz jest to tak potworna męka dla mojej skóry, iż wyglądałbym jakbym wyszedł z rzeźni.
Dlatego też muszę wybierać: golę się raz na trzy-cztery dni, co też gwarantuje mi niezły wygląd i całkiem przyjemny w dotyku zarost czy idę z duchem czasu i funduję sobie codzienną krwawą łaźnię.
Pozbycie się zarostu gwarantuje mi zdecydowanie odmłodzenie i wyglądam niczym chłopaczek w wieku szkolnym, którego legitymują przy zakupie alkoholu, mimo że od dawien dawna posiadam dowód osobisty.
Zarost to zdecydowanie męski, pewny siebie wygląd przyciągający spojrzenia. No, chyba że po tygodniu niegolenia, bo wychodzę w tedy jak menel.
I cóż począć? Machać tą maszynką codziennie czy nie?
Oczywiście, że nie. Pierdzielę te wszystkie współczesne wyznaczniki idealnego mężczyzny sprzedawane nam w reklamach. Wybieram komfort. Po prostu komfort. I nikt mi nie będzie mówił, jak mam się zachowywać czy wyglądać.
Komentarze
Prześlij komentarz
Pisz, tylko szczerze.